Tydzień temu byłem na wystawie czasowej "Onna - piękno, siła, ekstaza" w krakowskim Muzeum Narodowym.
Można tam obejrzeć ponad setkę eksponatów, z czego większość stanowią barwne drzeworyty ukiyo-e podarowane muzeum przez Feliksa Jasieńskiego na początku XX w.
Wystawa koncentruje się na postaciach kobiet, lub mężczyzn grających kobiety w teatrze kabuki, i porusza tematy takie jak piękno, macierzyństwo, intymność, czy życie w dzielnicach rozrywki, a każde z tych zagadnień jest bogato ilustrowane na drzeworytach, a ilustracje szczegółowo opisane.
Same ukiyo-e, to bardzo ciekawy temat. Nazwa oznacza dosłownie "obrazy przepływającego świata", i odnosi się do niepewnego, ulotnego miejskiego życia w Japonii okresu Edo (1603-1868). Był to czas, kiedy klasa kupiecka zyskiwała na znaczeniu, samuraje chodzili bezrobotni, a w miastach wyrastały dzielnice rozrywki. Ukiyo-e dobrze pasowały do tych realiów, bo nie reprezentowały sztuki wysokiej, tylko niską, powszechną. Wykonanie drzeworytu wymagało dużej biegłości rzemieślniczej, ale pozwalało to stworzenie wielu odbitek, często przedstawiających znane kurtyzany czy aktorów, co dobrze się sprzedawało.
("Scena z dramatu Kagamiya - Ohatsu i Iwafuji walczące drewnianymi mieczami", drzeworyt barwny, nishiki-e autorstwa Utagawa Toyokuni)
Schyłkowy okres rozwoju ukiyo-e nałożył się na początek historii nowożytnego sushi (pierwsza połowa XIX w.) i więc i ono trafiło na drzeworyty:
sushi+ukiyo-e w google
Polecam zatrzymać się na górze strony, bo niżej znajdują się różne dziwne japońskie grafiki, w tym obrazy wiosenne (jap. shunga) przeznaczone dla dorosłych, z nieco przerysowanymi detalami ;)
Poza drzeworytami na wystawie można podziwiać również przedmioty codziennego użytku, na przykład takie:
(toaletka z laki, lustro z brązu, dwa grzebienie pokryte laką, szpila do włosów i pędzel do nakładania makijażu, większość przedmiotów ozdobiona motywami roślinnymi)
(Przyrządy do pisania w kasetce z laki: pędzelki z zatyczkami i wklęsły kamień do rozcierania tuszu. W tle widać bogato zdobione pasy obi)
Jeśli tematyka wpisu was zaciekawiła, to z całego serca polecam udanie się na samą wystawę. Jest dostępna w gmachu głównym Muzeum Narodowego do 3.05.2017.
Na koniec chciałem jeszcze napisać o paru drobiazgach związanych z blogiem:
O tej wystawie dowiedziałem się z wiadomości na serwisie japonia-online.pl , na który często zaglądam, bo codziennie wrzucają nowe ciekawostki i artykuły. Pisałem już tym na FB, ale pochwalę się również tutaj, że niedawno zacząłem z nimi współpracę, więc również u nich można znaleźć linki do wpisów z mojego bloga.
Poza tym w poniedziałek sensei Paweł Albrzykowski wspomniał w serdecznych słowach o swoim uczniu, którym (tak się dziwnie złożyło) jestem ja. Całość można przeczytać w artykule na stronie restauracji Pod Norenami.
W przyszłym tygodniu planuję napisać o dashi wegetariańskim. Mam nadzieję, że wpis wrzucę koło środy, ale jestem teraz w trakcie przeprowadzki, więc gdyby zdarzyło się parę dni opóźnienia, to proszę o cierpliwość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz