środa, 18 listopada 2015

Nowy początek

Dużo się wydarzyło przez ostatni rok. Najpierw potrzebowałem odpoczynku od sushi, nie miałem ochoty pisać, a potem ochota była, ale czasu brakło.
Cały czas jednak starałem się systematycznie, a czasem i chaotycznie, poszerzać swoją wiedzę. Gdy nie robiłem sushi, to czytałem japońskie książki kucharskie, albo dowiadywałem się więcej o nożach i typach stali. Znalazłem japoński supermarket, który regularnie, raz na miesiąc odwiedzam. Gotowałem ryż i inny ryż i jeszcze inny ryż i kolejny, różny od poprzednich. Pracowałem w miejscu gdzie w końcu w pełni zrozumiałem czym są kawarizushi. Trauma pozostała ze mną do dziś.
A kiedy indziej po prostu gotowałem, obijałem się, pracowałem i pozwalałem by to wszystko jakoś się w głowie uleżało i było gotowe do spisania gdy przyjdzie pora. Zapewne już się domyślacie, że to teraz ;)

Wydaje mi się, że podstawowe zagadnienia dotyczące sushi już opisałem, więc teraz skupię się uporządkowaniu całości, by była łatwiejsza w nawigacji i na uzupełnianiu jej o różne ciekawostki.
Będzie więcej o nożach i krojeniu, trochę mniej o herbacie. Postaram się też trochę śmielej zająć tematyką japońskiej kuchni. Przed Świętami chciałbym też pokazać jedną z japońskich technik filetowania ryby. Zobaczymy co z tego uda się zrealizować, a co niespodziewanego pojawi się w trakcie.


Przepraszam za moją długą nieobecność i zapraszam do czytania  :)

J


P.S. Jedno z tych maleństw (ok 1kg każda) pojawi się w następnym wpisie:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz