"Czy kobieta może robić sushi?"
Możecie się śmiać, ale to pytanie wielu traktuje całkiem poważnie, a dla jeszcze innych odpowiedź jest oczywista i brzmi "nie".
By zrozumieć skąd się bierze taka postawa w XXI w., potrzebujemy przyjrzeć się sytuacji kobiet w kuchni, kiedyś i dziś.
Kobieta do domu, mężczyzna do pracy
W tradycyjnym modelu rodziny, a Japonia jest krajem bardzo tradycyjnym, to na mężczyźnie ciąży odpowiedzialność za zarabianie pieniędzy, kobieta natomiast zajmuje się domem i dziećmi. To jest prawda tak oczywista, że aż banalna, ale wynikają z niej ciekawe wnioski:
- praca zarobkowa jest ceniona wyżej, bo pozwala zdobyć prestiż w społeczeństwie i pieniądze, które dają wolność (ta ostatnia przewaga jest w Japonii zmiękczona, bo mąż zarabia pieniądze, ale to żona je wydaje - w końcu to ona wie co, gdzie i za ile kupić)
- jeśli posiadamy silniejszą pozycję, dobry zawód, to naturalnym odruchem jest obrona
- ludzie lubią stabilizację i powtarzalność, a unikają zmiany. Jeśli dawniej istniał logiczny powód, by tylko mężczyźni pracowali w restauracjach, to siłą bezwładności będą wynajdowane kolejne powody, by ten stan utrzymać, nawet jeśli nie jest to konieczne.
Jak to się przekłada na bary sushi w Japonii i w Europie?
W Japonii zawód kucharza sushi jest dostępny niemal wyłącznie dla mężczyzn.
Naturę japońskich uprzedzeń dobrze przedstawi nam Nakaba Miyazaki:
Te mity sprowadzają się do twierdzenia, że kobiety:
- mają cieplejsze dłonie, a ryba powinna pozostać chłodna
- używają perfum, makijażu i kosmetyków, a to wpływa na aromat surowych produktów na barze sushi
- menstruacja może zmienić percepcję smaku i uniemożliwia utrzymanie stałej jakości.
Ja to widzę trochę inaczej:
- temperatura dłoni to sprawa indywidualna, a nawet jeśli ktoś ma cieplejsze dłonie, to zawsze może je opłukać pod zimną wodą
- perfum nie trzeba używać
- o wpływie menstruacji na zmysł smaku, trudno mi się wypowiedzieć, ale wiem, że moja żona ma dużo wrażliwszy węch i nie raz się jej radziłem w sprawie jakości i doprawiania dań w restauracji
- skoro o smaku mowa, w kuchni bardziej przeszkadzają mi papierosy, bo to dopiero zmniejsza wrażliwość na aromaty - niestety wielu kucharzy, a już zwłaszcza Azjatów, pali
Te japońskie argumenty przynajmniej starają się sprawiać wrażenie merytorycznych, nawet jeśli nie są prawdziwe. Na Zachodzie częściej spotykałem się z otwarcie okazywanymi uprzedzeniami, niemalże na poziomie "kobieta do garów, ale nie do prawdziwej kuchni"
- bo to ciężka praca
- bo kobiety plotkują
- bo z kobietami w kuchni się źle pracuje
Wiecie, czasem trzeba pracować długie godziny, czego przecież żadna kobieta nie robi, albo stać cały dzień, albo podnieść dwudziestokilogramowy worek ryżu, do czego Azjata metr sześćdziesiąt jest po prostu stworzony...
Teraz to się zmienia, ale jeszcze parę lat temu widziałem często ogłoszenia, że restauracje sushi szukają fajnych chłopaków, facetów, itp.
Przez chwilę poważnie się zastanawiałem, czy te firmy na pewno poszukują pracowników do gastronomii...
Paradoksalnie to w Europie kobietom jest łatwiej znaleźć pracę w sushi.
Japonia jest skostniała i przemiany społeczne które u nas zaszły już dawno, tam są akceptowane wolniej.
Moja przyjaciółka Yasuko właśnie dlatego wyjechała z ojczyzny, w której czuje się dobrze, bo chciała zmienić zawód na kucharza sushi. Okazało się, że łatwiej jej było wyjechać na drugi koniec świata, niż znaleźć zatrudnienie w wielomilionowym Tokio.
To nie oznacza, że restauracje sushi przestały być typowo męskimi przybytkami. Widuje się czasem dziewczyny stojące za barem, ale dalej na drodze wyjątku. Nawet w internecie na grupie Domowe Sushi, co chwilę wypowiadają się kobiety, ale już na Sushi Master Polska mamy miażdżącą przewagę facetów.
Niektórzy będą twierdzić, że to źle, inni, że dobrze, bo to przecież naturalny porządek rzeczy. Chciałbym się dowiedzieć co Wy o tym myślicie - zarówno jako kucharze, jak i goście w restauracjach.
A ja? Ja uważam, że jeśli ktoś chce się poświęcić jakiemuś zajęciu i ma do tego podstawowe predyspozycje, to my, społeczeństwo, powinniśmy to takiej osobie umożliwić. Każdy na tym zyska, a na razie tracimy wiele utalentowanych kucharek utrudniając połowie populacji wejście do zawodu.
Na koniec mam dla Was jeszcze parę filmów i artykułów o kobietach w sushi:
Yumi Chiba - inspirująca i bardzo dobra kucharka sushi. Naprawdę zachęcam do obejrzenia:
Nadeshiko sushi - z tego co wiem, to pierwsza restauracja sushi w Japonii, prowadzona przez kobiety.
Oczywiście ważne jest, by wszystko tam było śliczne i kawaii, to pewna poza i część marketingu. Dawniej mężczyźni przygotowywali tam wszystko na zapleczu, a kobiety mały tylko ładnie wyglądać z przodu, ale z czasem to się zmieniło i teraz całość jest wykonywana przez płeć piękną.
Opowieść o gotującym samuraju (Bushi no kondate)
Ciekawy film, w którym żona samuraja uczy męża gotować. Nie jest wybitny, ale przyjemnie się ogląda.
Historia Chisaki Iba, Japonki, która wyjechała z kraju którego nie lubiła, a dzięki podróżom odkryła go na nowo i, oczywiście, zajęła się jedną z najbardziej tradycyjnych sztuk - zaczęła robić sushi.
Niestety niemal wszystko jest po angielsku, mało mamy ciekawych artykułów w języku polskim, a po wpisaniu w google "kobiety w sushi", połowa wyników z pierwszej strony dotyczy podawania sushi na ciele nagiej kobiety...
Jak dla mnie to obojętne czy sushi jest robione przez kobietę czy mężczyznę. Ma być dobrze zrobione i smaczne.
OdpowiedzUsuńPrzestańmy w końcu dyskryminować kobiety i utrudniać im pracę oraz realizowanie się.
OdpowiedzUsuńKobiety i sushi to idealne połączenie, jestem tego żywym przykładem 😃
OdpowiedzUsuńPracuję jako sushi master i niedawno zostałam szefem kuchni, ale wielokrotnie spotykałam się z hasłami "to męski zawód", "boimy się wejść w nieznane", " a co jak zajdziesz w ciążę", " tu jest potrzebna odporność psychiczna", "nigdy bym nie zjadł sushi od kobiety" i wiele tym podobnych.
OdpowiedzUsuń