sobota, 3 maja 2014

Hokkigai - surf clam

Z okazji dzisiejszego święta chciałem przedstawić pewnego małża, składnik sushi, który nieodmiennie wywołuje u mnie patriotyczne skojarzenia:


W tytule pozwoliłem sobie na coś, czego zazwyczaj unikam: umieszczenie angielskiej nazwy, zamiast polskiej, bo ciężko jest mi podać taką, która byłaby dobra i poprawna. Spotkałem się z dwoma: małż arktyczny i małż plażowy, ale co do obu mam spore wątpliwości. Istnieją małże arktyczne (Arctica islandica), ale pochodzą z innej rodziny gatunków. Za to określenie "małż plażowy" odnosi się raczej do holenderskiej nazwy tego skorupiaka i jest stosunkowo nieznane.


Pierwsze jest w Polsce bardziej rozpowszechnione, a drugie wydaje mi się lepszym tłumaczeniem. Sam wolę używać nazwy japońskiej lub angielskiej, bo eliminują możliwość wystąpienia pomyłki.


By wprowadzić jeszcze więcej zamieszania, to nazwa japońska, hokkigai, wygląda jak przetłumaczona z angielskiego:
ホッキ貝
Pierwsza część, zapisana alfabetem katakana (używanym do wyrazów obcego pochodzenia), oznacza "przybrzeżne fale", a druga to "małż", co daje nam "surf clam".
Do tego na wiki surf clamy są opisane, jako występujące w wodach Oceanu Atlantyckiego, co wpiera tezę, że do Japonii przyszły dopiero potem.

Ale dość tych lingwistycznych rozważań, czas zabrać się za przygotowanie sushi.

Hokkigai dostaniemy prawie zawsze w formie mrożonej, pakowane po kilogramie, więc starczą na długo. Nie wiem, czy gdzieś jest prowadzone sprzedaż detaliczna. Po rozmrożeniu, najlepiej temperaturze pokojowej (albo w lodówce przez noc), przekrawamy małża na pół, jak na zdjęciu:


Potem należy go przepłukać pod bieżącą wodą, bo trafiają się w nim drobiny piasku. Następnie osuszamy i kładziemy połówki małża na przygotowane kluki ryżu (hakogata), robiąc nigiri.

I tak oto dostajemy klasyczną, polską potrawę:


(Nori, którym hokkigai jest przepasany, służy tylko przytrzymaniu go przy ryżu. Poza tym nie jest konieczny)

2 komentarze:

  1. Czy smak tego małża da się do czegoś porównać?
    Wiem że odpowiedzią nie będzie kurczak :P - ale u nas chyba te małże są niedostępne, więc czy dało by się ten smak jakoś zastąpić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio dałem hokkigai do spróbowania znajomej i stwierdziła, że jest niepodobny do niczego.
      Z kupieniem rzeczywiście będzie ciężko, ale powinien być dostępny w niektórych sushi barach.

      Usuń