sobota, 31 maja 2014

Herbata na maj: amacha

Daty wpisów o herbacie stały się już chyba nową tradycją tego bloga. By to jeszcze podkreślić, napiszę o herbacie, która jest pita z okazji święta Buddy, oficjalnie obchodzonego w Japonii 8 kwietnia. Jednak według buddyjskiego kalendarza jest to święto ruchome, przypadające pomiędzy końcem kwietnia, a końcem maja (2014: 6 maja; 2015: 26 maja). Nie jestem więc aż tak spóźniony, jak początkowo myślałem.


Legenda mówi, że w dzień, kiedy urodził się Budda, poranna rosa smakowała słodko. Amacha, dosłownie "słodka herbata" jest to herbata ziołowa, powstała z fermentowanych liści Hydrangea macrophylla, gatunku hortensji. Charakteryzuje się grubymi, masywnymi liśćmi. Ilość odsypana na zdjęciu (po prawej), to nawet więcej niż potrzeba do zrobienia czarki naparu. Ta roślina nie zawiera kofeiny, ale ma w sobie taniny i słodzik phyllodulcin. Nie wiem, jaka może być polska nazwa tego związku chemicznego, ale jest on dwa razy słodszy od sacharyny i aż 400-800 razy słodszy od zwykłego cukru.

Wiąże się z tym pewna historia. Około pięciu lat temu, szukając nowych herbat, trafiłem nieznaną mi cześniej nazwę- amacha. Pierwszy raz zaparzyłem ją w czarce, z której wcześniej piłem wino śliwkowe. Przysiągłbym, że była umyta, ale smak podpowiadał mi co innego - herbata była przeraźliwie słodka. Gdy kolejne, bardziej uważne parzenia i szorowanie czarki, razem z czajniczkiem, nie przyniosły efektu, zacząłem przypuszczać, że problem może nie leżeć po mojej stronie. Poprosiłem wujka googla o pomoc i dopiero wtedy dowiedziałem się z czym tak naprawdę mam do czynienia.


Japończycy, z okazji urodzin Buddy, polewają naparem z amacha jego posągi, jakby kąpali nowo narodzone dziecko.


Wskazówki parzenia:
- można zaparzać wrzątkiem
- należy sypać kilkakrotnie mniej amacha niż zawykłej herbaty (np. 1g, na 200ml)
- można parzyć wiele razy
- nie parzyć dłużej, niż 20-30 sekund

Ze względu na ostatni punkt, mimo iż przygotowałem amacha w gaiwanie, to od razu przelałem herbatę do przygotowanej wcześniej czarki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz