"Czy możesz polecić mi jakiś dobry nóż?" i, najczęściej po paru tygodniach/miesiącach używania: "Czy możesz mi go podostrzyć?".
To o czym piszę dotyczy również profesjonalnych kucharzy i nie ma w tym nic złego, bo ciężko być specjalistą na każdym polu, a nożownictwo (specjalizacja kowalstwa) i gastronomia to nie są spokrewnione nauki. W restauracjach widziałem noże nowe, stare, zniszczone, zadbane, zarówno tanie blaszki z marketu, jak i drogie noże robione na zamówienia.
Po paru latach pracy w zawodzie, gdy stwierdziłem, że warto w końcu zainwestować w dobry nóż zacząłem przeglądać katalogi i oferty sklepów. Szybko się zorientowałem, że tak naprawdę nie posiadam żadnej konkretnej wiedzy, która pomogłaby mi odróżnić tani i drogi szmelc od noży wartych swojej ceny i odpowiednich do moich potrzeb. I to był bardzo dobry pierwszy krok na drodze by się czegoś nauczyć.
Trzy noże: tasak, chef's knife i santoku (w tym wypadku podtyp bunka)
Tą serię notek piszę z myślą o ludziach którzy planują kupić nowy nóż, ale nie wiedzą jaki, zależy im na poszerzeniu swojej wiedzy, albo po prostu chcą skonfrontować swoje doświadczenie z moim.
Nad czym warto się zastanowić, przy wyborze noża kuchennego?
Na początek trzeba wybrać kształt, który nam się najbardziej przyda w kuchni.
Są trzy najpopularniejsze typy noży uniwersalnych: europejski chef's knife, zdobywający u nas popularność japoński santoku i tasak chiński. W założeniu da się nimi pokroić wszystko, choć z różnym skutkiem. Oprócz nich istnieją dziesiątki, jeśli nie setki, ostrzy mniej lub bardziej wyspecjalizowanych i używanych do tak różnych zadań jak obieranie warzyw, filetowanie węgorza, czy krojenie chleba.
Kształtów noży jest pełno, każdy ma jakieś konkretne przeznaczenie, a żaden, nawet ten "uniwersalny" nie jest idealny do wszystkiego. Niemniej warto mieć w kuchni przynajmniej jeden nóż uniwersalny i parę innych, w zależności od potrzeb. Poznanie tych potrzeb i noży które je zaspokoją przychodzi z czasem do każdego kucharza.
Zestawy noży odradzam, bo w większości płacimy za noże, których potem nie będziemy używać. Co z tego, że każdy z np. 10 noży w zestawie będzie 10% tańszy, niż osobno, jeśli normalnie kupilibyśmy 2-3? Poza tym często są to noże co najwyżej średniej jakości. Na plus można zaliczyć pokrowiec czy stojak, który zazwyczaj jest do tego dodawany ale to można też kupić osobno. Przy czym bloki do trzymania noży odradzam, bo zbierają się w nich bakterie.
Oczywiście są wyjątki. Ale to są wyjątki.
Jaki więc kupić nóż?
Victorinox fibrox. Chef's knife, jeśli w kuchni często zajmujecie się mięsem, a santoku, jeśli skupiacie się głównie na warzywach. Ta seria noży jest porządnie wykonana, brak tutaj typowych dla innych producentów usterek, cena również jest rozsądna (w okolicy 130zł). Są lekkie i wygodne.
Słowem - nawet jeśli nie jest to najlepszy nóż na rynku, to przynajmniej gwarantuje, że się nie natniecie na wadliwy produkt reklamowany przez znanego kucharza, jako wielkie kuchenne objawienie ;)
Jutro planuję rozebrać nóż na czynniki pierwsze i opisać na co należy zwracać uwagę przy zakupie. Zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz